Kolejna branża protestuje. Tym razem na ulice polskich miast wyjechały we wtorek autokary. A przewoźnicy mówią - nie obudziliśmy się teraz.

We wtorek na ulicach całej Polski, w tym Szczecina pojawiły się autokary. W ten sposób branża przewoźników autokarowych protestowała wobec nieobjęcia ich tarczą antykryzysową przez rząd. A o pomoc prosili już wielokrotnie.

- Wysyłaliśmy pisma do pana prezesa rady ministrów. Takich pism było wysłanych od 18 maja siedem - tłumaczy Aneta Naróć, przedstawicielka branży ze Szczecina. 

- Mamy wrażenie, że jesteśmy pominięci, w ogóle, jeżeli chodzi o pomoc nie rozmawia się z nami poważnie. Moje osobiste przekonanie jest takie, że rząd boi się rolników, boi się górników, a nie boi się przewoźników autokarowych - dodaje Aneta Naróć.

A sytuacja jest bardzo poważna, bo branża od marca właściwie nie zarabia, a jedynie zwiększa długi. W patowej sytuacji jest nie tylko branża turystyczna, ale i przewoźnicy liniowi. 

- Z powodu lockdownu, zamknięcia szkół, zakładów pracy nie mają kogo wozić na liniach. W większości są to linie komercyjne, które nie są dotowane. W związku z czym, trzeba się spodziewać, że od stycznia zacznie się gwałtowne zamykanie komunikacji gminnej i powiatowej - wyjaśnia Dariusz Przytuła z biura podróży OdraTravel.

Jeśli rząd nie wyciągnie ręki do branży, ta zapowiada kolejne, bardziej zdecydowane protesty.