data publikacji: 16.06.2021
Kategorie:
Dziedziniec Muzeum Narodowego w Szczecinie po raz kolejny stał się miejscem prezentacji fragmentów samolotu B-17. - Dwa tygodnie temu informowaliśmy o wyjątkowym odkryciu, silniku z amerykańskiego bombowca z czasów II wojny światowej - mówi Daniel Źródlewski, rzecznik prasowy muzeum. Teraz przedstawiono nowe informacje dotyczące znaleziska, a także pokazano zaskakujące efekty prac nurków z jeziora Stolsko.
Bombowiec Boeing B-17 eksplodował w powietrzu podczas nalotu na fabrykę benzyny syntetycznej w Policach. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców, wciąż pojawiają się nowe informacje dotyczące Latającej Fortecy, której fragmenty znajdują się w okolicach Wolina.
- Dzisiaj rano przyszedł człowiek, który przyniósł tabliczkę znamionową z amerykańskiego samolotu, która została wydobyta w latach 80. czy 90. z Odry na wysokości Gocławia - mówi Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Nowe informacje i zaskakująca relacja świadka
W samolocie wciąż znajdują się szczątki co najmniej czterech żołnierzy, którzy nie zostali odnalezieni. Historykom zaangażowanym w projekt udało się dotrzeć do zdjęć i informacji na temat 9-osobowej załogi. Lokalizację samolotu potwierdza także relacja świadka, byłego dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie, który w latach 80., również natrafił na fragmenty samolotu.
- Pojęcia nie mieliśmy co to jest. Dziwne to było, bo to wyglądało trochę jak silnik, ale nie jak silnik. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co to może być za urządzenie. Tu się muszę w piersi uderzyć, bo myśmy nie mieli zupełnie świadomości wtedy, że to może być coś warte, że to może być historyczne znalezisko. Silnik trafił na złom. Tradycyjnie w tamtych czasach, kupiliśmy flaszkę, bo na tyle starczyło - tłumaczy Andrzej Borowiec.
Skarby wydobyte z mułu
Kolejne lotnicze szczątki z czasów II wojny światowej znaleziono w jeziorze Stolsko, na terenie gminy Dobra Szczecińska. Wydobyto między innymi ważące 250 kilogramów śmigło, które zachowało się w doskonałym stanie.
- Te śmigło znajdowało się 6 metrów w mule, na samym tzw. twardym dnie jeziora. Poprzez wypłukanie otworów zanurzyło się dwóch nurków, którzy penetrowali ten samolot - opowiada Jacek Kowalewski prezes Stowarzyszenia Eksploatacji Podwodnej Gryf.
Heroiczny wysiłek nurków
W akcji udział brały połączone siły nurków technicznych i zawodowych. Fragmenty samolotu wydobywano ręcznie, ponieważ prace prowadzone były na terenie obszaru Natura 2000, gdzie zabronione jest używanie ciężkiego sprzętu.
- Cały samolot był wydobywany po omacku. Nie było żadnego światła. To było o tyle trudne, dla dwóch grup, liczyliśmy się z tym że za swoją pasję możemy zapłacić życiem. Myśmy byli pierwsi, którzy wpadli na taki pomysł, żeby coś podobnego zrobić - dodaje Jacek Kowalewski.
Zabytki techniki lotniczej będą prezentowane w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
APEL
Wszyscy, którzy posiadają informacje o zabytkach techniki lotniczej proszeni są o kontakt na adres e-mail dyrektor@muzeum.kolobrzeg.pl albo pod numerem tel. 601 402 400.
data publikacji: 16.06.2021