Potężna wichura przetoczyła się w miniony weekend przez Pomorze Zachodnie. 

Straż pożarna interweniowała w naszym województwie 3300 razy. Pomoc była potrzebna przy usuwaniu i zabezpieczaniu powalonych drzew w całym województwie. Na Pomorzu Zachodnim najtrudniejsza sytuacja była w Drawsku Pomorskim. Do pracy wezwano 200-stu strażaków. W Koszalinie doszło do sytuacji zagrożenia życia jednego z mieszkańców. Mężczyzna z powodu braku energii elektrycznej nie mógł korzystać z aparatury ratującej życie, policjanci jednak uratowali sytuację i dostarczyli agregat prądotwórczy. Jak przekazał wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, tak silnego wiatru nie było od prawie 20 lat. 

Skutki wichury odczuwalne są nadal. 

Komunikacja autobusowa zamiast pociągów kursuje m.in. między Szczecinem Głównym a Świnoujściem w związku z usuwaniem uszkodzeń po wichurach, które przeszły nad regionem w miniony weekend. Ruch ma zostać przywrócony po południu.

Chociaż najwięcej awarii po weekendowych wichurach jest właśnie na Pomorzu Zachodnim, to sporo pracy mają strażacy w całej Polsce - w ciągu ostatniej doby wyjeżdżali ponad 16 tysięcy razy.  W całym kraju w wyniku wichur 9 osób zostało rannych. 

Wiatr już się uspokoił, ale teraz trwa wielkie sprzątanie, a także przywracanie dostaw prądu - dziś rano w całym kraju elektryczności nie miało ponad 118 tysięcy odbiorców.