Grupa osób zajmujących się pomocą uchodźcom na Dworcu Głównym w Szczecinie od 26 lutego, zakończyła swoją działalność w tym miejscu. 

W środę, podczas konferencji prasowej podsumowującej pracę wolontariuszy, nie szczędzono gorzkich słów pod adresem pracowników Urzędu Wojewódzkiego.

- Jesteśmy po prostu inicjatywną młodzieżą, która chce pomagać a Urząd trochę nam przeszkadza w tym, bo nie możemy oficjalnie przychodzić, nie możemy ani umowy podpisać, ani nic. I to jest takie przykre, według mnie.  - mówi Alina, wolontariuszka z Ukrainy.

Na dworcu miało też dochodzić do bezpodstawnego legitymowania niepełnoletnich wolontariuszy i prób odbierania im kamizelek odblaskowych przez pracowników Urzędu Wojewódzkiego. 

- Szkoda, że kończy się to w sposób wypychania nas stąd a nie po prostu w porządny, spokojny sposób. I nawet nie, żeby to się nie kończyło, bo uważamy, że pomoc dalej jest potrzebna. No niestety, nie możemy się zgodzić na to, żeby nas traktowano po prostu jak przeszkody, zwykłe jakieś przedmioty. - mówi koordynator grupy wolontariuszy Filip Malejewski.

O sprawę zarzutów stawianych przez wolontariuszy zapytaliśmy przedstawicieli Urzędu Wojewódzkiego. Czekamy na odpowiedź z Centrum Prasowego. Do tematu będziemy jeszcze wracać.