Otwarte instytucje kultury, w tym teatry, kina i filharmonie. Od piątku (12 lutego) kolejny krok odmrażania gospodarki. 

Dla publiczności zostanie otwarta m.in. Opera na Zamku w Szczecinie. Ta na powrót na scenę szykowała się od dłuższego czasu. 

Styczniowe prognozy pozwalały mieć nadzieję na poprawę sytuacji i otwarcie instytucji kultury. Ale projekty, które realizowaliśmy musiały być dostosowane do aktualnych warunków i bezpieczne zarówno dla publiki jak i dla artystów.

- Skupienie dużej ilości artystów w orkiestronie i na scenie, no, jest pewnym problemem, czyli stwarzamy idealne warunki dla publiczności, a moi artyści? Dla mnie oni są równie ważni. Więc robimy takie projekty, gdzie zaangażowanie artystów, muzyków jest nieco inne, bardziej kameralne, takie właśnie dedykowane tej sytuacji - mówił w rozmowie z Super FM dyrektor Opery na Zamku, Jacek Jekiel. 

Szczecińskiej operze udało się przetrwać najtrudniejszy czas w niezmienionym składzie. 

- Pewnie nie udałoby się to, gdyby nie wsparcie ministerstwa, myślę o Funduszu Wsparcia Kultury, dostaliśmy ponad 700 tysięcy [złotych]. I to bardzo poprawiło sytuację. Sądzę, że bez tych pieniędzy, miałbym sporo wypowiedzeń od artystów, którzy z oczywistych względów musieliby szukać jakieś innej przestrzeni zarobkowania, zupełnie niezwiązanej ze sztuką i kulturą - wyjaśnia Jacek Jekiel. 

 W placówkach widzowie będą musieli zasłaniać usta i nos. Zapełnić można maksymalnie połowę wszystkich miejsc.