Żaden rolnik nie podniesie ręki za wyjściem z Unii Europejskiej - przekonywał w Rozmowie Radia Super FM poseł PSL i kandydat w eurowyborach Jarosław Rzepa. W jego ocenie bilans całych 20 lat obecność we wspólnocie dla wsi jest dodatni, chociaż bieżąca sytuacja budzi niezadowolenie.

Jak mówił polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego, polskie rolnictwo dzięki obecności w Unii wzbogaciło się o sprzęt, powiększyła się też średnia powierzchnia gospodarstwa. Według Rzepy, obecny głos sprzeciwu wobec Zielonego Ładu należy uważnie wysłuchać, ale skoro za rok Polska obejmie prezydencję we wspólnocie, to będzie okazja, aby "wybrzmiał głos rolników".

- Jeżeli byśmy zadali teraz pytanie czy wychodzimy z Unii Europejskiej: nie mamy wszystkich ograniczeń, ale też nie mamy wszystkich przywilejów, czy jest to korzystne? - to żaden rolnik nie podniesie ręki, żebyśmy wychodzili z Unii Europejskiej - przekonywał poseł PSL. - Natomiast, wydaje mi się, że dzisiaj rolnictwo troszeczkę mówi "halo, drodzy politycy, państwo i Unia Europejska powinna zadbać o bezpieczeństwo żywnościowe do wewnątrz. Powinna chronić nasze, europejskie i w tym polskie rolnictwo, powinna nadal nam dawać możliwość rozwoju".

We wtorek 4 czerwca odbędzie się ogólnoeuropejski protest rolników w Brukseli. Jak wyjaśniają jego organizatorzy, zaplanowany właśnie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, aby dać jasny sygnał wyborcom, że nie ma zgody na Zielony Ład, niekontrolowany napływ płodów rolnych spoza Unii i kandydatów, którzy tę sytuację popierają.