Kilkaset podpisów mieszkańców Wielgowa udało się zebrać w kilkanaście godzin - ale odpowiedzialny za sprawy komunalne wiceprezydent Łukasz Kadłubowski tłumaczy, że miasto nie ma 2 milionów złotych, aby przywrócić funkcjonowanie jadącej przez Prawobrzeże do centrum Szczecina autobusowej linii G. Mimo zaplanowanych podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej.

Podpisy mieszkańców Wielgowa przedstawił szczecińskim radnym Władysław Dzikowski, przez wiele lat również radny - przyznał, że gdy zasiadał w radzie, inne tematy wydały się mu ważniejsze, teraz jednak "codziennie ktoś go zaczepia w sklepie" w sprawie powrotu linii G.

- Zwróćcie Państwo uwagę, że w ciągu 72 godzin zebraliśmy 600 podpisów tylko w Wielgowie - zwracał uwagę Dzikowski. - Gdybyśmy włączyli do tej akcji Płonię, Jezierzyce, Smerdnicę, Kijewo czy Słoneczne to tych podpisów mogłoby być ze 2-3 tysiące.

Od przyszłego roku, od maja, wejdzie w życie podwyżka cen biletów - ale nowych linii nie sfinansuje, a podwyżki dla kierowców, motorniczych i pracowników spółek komunikacyjnych - odpowiadał wiceprezydent Łukasz Kadłubowski. 

- Dzisiaj, w ramach tej podwyżki, którą proponujemy, nie ma przestrzeni dla nowych linii autobusowych - mówił Kadłubowski. - 2 miliony złotych to jest dosyć znaczące obciążenie dla naszego budżetu. Jeżeli będzie możliwość zwiększenia opłat, czyli żeby było więcej po stronie dochodowej, to jesteśmy otwarci, aby rozmawiać o każdej propozycji.

A tych propozycji, oprócz przywrócenia linii G, jest więcej - informował zastępca prezydenta. Mieszkańcom północy Szczecina zależy na bezpośrednim połączeniu z centrum czy pojawiają się propozycje, aby zwiększyć częstotliwość kursowania na różnych trasach.

Z kolei, jak podkreślał były radny Dzikowski w imieniu mieszkańców Wielgowa, rozkład linii G był bardzo dobrze dopasowany do rytmu dnia uczniów, którzy byli w stanie dotrzeć nim w 30 minut na zajęcia do szkół w śródmieściu. Teraz podróż komunikacją miejską z Wielgowa trwa około godziny.