Plany zamykania oddziałów porodowych w proponowanej reformie szpitali powinny uwzględniać specyfikę danego regionu - oceniała w Rozmowie Radia Super FM radna wojewódzka Koalicji Obywatelskiej, ginekolog Maria Kubisa.

Według przedstawionej przez resort zdrowia propozycji, kryterium ma być liczba przyjętych porodów - 400 rocznie. W zachodniopomorskim mowa o 9 oddziałach do zamknięcia. 

- Trzeba działać rozważnie - mówiła radna Kubisa. - Przecież w zachodniopomorskim chyba żaden oddział nie ma 400 porodów rocznie. Natomiast my tutaj mamy obszary, gdzie kobiety są wykluczone komunikacyjnie i w związku z tym dokąd one mają pojechać? Przecież poród to jest zjawisko bardzo dynamiczne, może się po drodze coś wydarzyć i kobieta nie zdąży dojechać. Co wtedy? Musimy spojrzeć na to logiczniej, pod kątem też regionalnym - a niekoniecznie ilości porodów. Przecież nie ma już porodówki w Drawsku, Kamieniu Pomorskim, zostały Gryfice, Nowogard czy Stargard bardziej na południu. No nie wiem, czy można wszystko tak zamknąć. I dokąd ludzie pojadą? Jazda 200 kilometrów do porodu - to jest nieodpowiedzialne.

Zdaniem radnej KO być może należy podnieść stawki dla szpitali za przyjęcie porodów - bo, jak oceniała Kubisa, "1920 złotych nie pokrywa kosztów - ale nie należy też demonizować, że porodówki aż tak dużo kosztują" - mówiła ginekolog w Rozmowie Radia Super FM.