Defibrylatory AED powinny stanąć w ruchliwych punktach Szczecina, muszą być dostępne całą dobę - to konkluzja z dyskusji radnych o urządzeniu ratującym życie w przypadku nagłego zatrzymania krążenia. Niedawno na szczecińskich Jasnych Błoniach na serce umarł starszy mężczyzna, pomoc przyszła za późno.

Dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w szczecińskim urzędzie Mieczysław Pieczykolan zwracał uwagę, że obecnie w internecie bez problemu można znaleźć mapy z informacją, gdzie są defibrylatory AED.

- Problem jest w tym, że większość z około 120 defibrylatorów w Szczecinie niestety nie jest dostępna przez całą dobę - informował urzędnik. - Bo jest to w części też własność firm czy osób prywatnych, na przykład w galeriach handlowych.

Radny Przemysław Słowik zwracał uwagę, że we wspomnianym dramacie na Jasnych Błoniach sam fakt dostępności urządzenia w urzędzie nie wiele zmienił.

- Może AED w urzędzie miasta jest dostępne przez 24 godziny, ale nie jest tu ani łatwo, ani szybko - mówił radny. - Żeby wydostać defibrylator z Biura Obsługi Interesantów [do dramatu na Jasnych Błoniach doszło w niedzielę - przyp. red.], trzeba było najpierw w środkowym wejściu do urzędu znaleźć ochronę obiektu, która przeszła do BOI i udostępniła AED. I właśnie taka sytuacja miała miejsce. Wiemy, że to zajmuje sporo czasu. A rozwiązania z szybkim i całodobowym dostępem do AED w innych miastach są i nie są drogie - stojaki z AED w przestrzeni publicznej, przykładowo na Jasnych Błoniach, placu Grunwaldzkim czy placu Adamowicza.

Według deklaracji miasta, w śródmieściu mają pojawić się specjalne stojaki z aparatami AED dostępnymi przez całą dobę. Na razie nie określono daty zakupu tych nowych urządzeń.