Były poseł, obecnie radny wojewódzki PiS Michał Jach przekonuje, że powstanie "rządu technicznego" nie jest politycznym "science-fiction". W Rozmowie Radia Super FM pytaliśmy o propozycję prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Radny Jach przekonywał, że sygnały niezadowolenia obecnych koalicjantów są bardzo głośne: - Marek Sawicki z PSL wypowiada się jednoznacznie, a myślę, że wczorajsze wystąpienie Adriana Zandberga w Sejmie jest również takim sygnałem istotnym: jest przekonanie w koalicji, że winą za tę dekompozycję sceny politycznej jest odpowiedzialny tylko i wyłącznie Donald Tusk. No a poza tym, jest po jego wystąpieniu, gdzie powiedział "od jutra bierzemy się do pracy" - przecież ci nieudacznicy rządzą 1,5 roku i nic nie zrobili - mówił Jach.

- Przyznam, że jestem człowiekiem o dość dużej wyobraźni politycznej, ale nie aż takiej, żeby wyobrazić sobie, że PiS, PSL, Konfederacja i Partia Razem są razem w rządzie - oceniał prowadzący Rozmowę Radia Super FM redaktor Michał Kaczmarek.

- Zgadzam się z tym, co pan mówi - tylko tu mowa o rządzie technicznym, gdzie będą rządzić fachowcy nie będzie tam polityków i o tym mówi pan prezes - tłumaczył Jach.

Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało innym partiom spotkanie w sprawie powołania rządu technicznego w środę 4 czerwca, jednak nikt na to spotkanie nie przyszedł oprócz polityków PiS.

W środę 11 czerwca ma odbyć się zapowiadane przez premiera Donalda Tuska głosowanie w sprawie wotum zaufania dla jego gabinetu, tworzonego przez KO, PSL, Polskę 2050 i Nową Lewicę.