Decyzja nagła, niezrozumiała i niespodziewana - mówił w Rozmowie Radia Super FM burmistrz Gryfina Mieczysław Sawaryn o piśmie Polskiej Grupy Energetycznej w sprawie wygaszania bloków węglowych Elektrowni Dolna Odra.

Jak podkreślał Sawaryn, pracownicy byli przekonani, że Dolna Odra będzie działać co najmniej do 2032 roku:

- Wszyscy żyliśmy w przekonaniu, że elektrownie węglowe, po pomyśle włączenia ich do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, będą funkcjonować co najmniej do czasu oddania pierwszej elektrowni atomowej, co miało się wydarzyć w 2032 roku. Związkowcy i pracownicy Dolnej Odry, w tym ja, byli o tym przekonani. Gdzieś tam politycy Platformy wyciągnęli pismo zarządu z grudnia 2020, w którym zarząd informował Polskie Sieci Energetyczne, że jeśli nie dostanie kontraktu na rynek mocy, to może rozważyć likwidację, i teraz się głośno mówi, że to poprzednicy chcieli zlikwidować elektrownię Dolna Odra. Nie jest to prawda, Dolna Odra powinna funkcjonować tak jak założono.

Dwa bloki mają przestać pracować do końca tego roku, dwa kolejne - do połowy 2026 roku. Mowa o zwolnieniu 800 osób - z programem odpraw sięgającym 250 milionów złotych, do 2030 roku, zapewnia PGE.