Oferty na nowy stadion są, ale wszystkie wykraczają poza budżet. Świt Szczecin ma nie lada problem, bo jeżeli chce nadal mieć licencję na grę w drugiej lidze, to do 30 kwietnia przyszłego roku musi na budowie chociaż wbić pierwszą łopatę. 

Jak mówi Marek Kolbowicz, radny miasta Szczecin i przewodniczący miejskiej komisji do spraw sportu, wykroczenie ofert poza budżet było zaskakujące:

- Ja byłem nastawiony tak, że te oferty będą oscylować wokół tej kwoty, która była w kosztorysie. Niestety ten kosztorys jest dużo większy niż przypuszczaliśmy. Wymaga to dyskusji, na pewno przedyskutują prezydenci, podejrzewam, że wszyscy, dyrektorzy, wydział sportu i oczywiście radni, bo to radni podnoszą rękę za zwiększeniem budżetu. To nie są małe pieniądze, nie mówimy to o 100 czy 200 tysiącach. Rodzi się problem, bo w dzisiejszych czasach, gdy na wszytsko tak naprawdę nam brakuje w naszym mieście, jest to bardzo duży problem. Myślę, że na dniach będziemy musieli go rozwiązać - opisywał Kolbowicz.

Jak podkreśla radny Kolbowicz, znalezienie brakujących środków nie będzie łatwe, ale nowy stadion Świtowi jest potrzebny:

- Oczywiście najłatwiej jest podnieść rękę i dać pieniądze, ale jeśli to jest to 7 czy 8 milionów to komuś musimy obciąć, i ktoś mi musi pokazać, że obetniemy tu i tu. To nie jest 100 tysięcy, bo z tym byśmy sobie poradzili, to jest kilka milionów. Za te środki moglibyśmy wyremontować kilka hal, boisk, to są naprawdę duże pieniądze - mówił Kolbowicz. - Infrastruktura części jest potrzebna i to już dawno stwierdziliśmy. Ale może potrafimy trochę zmniejszyć tę infrastrukturę, żeby zmieścić się w budżecie. Musimy się spotkać gdzieś w połowie. Prawdopodobnie i jedna i druga strona musi zrobić krok do tyłu.

Jeżeli na koniec kwietnia na stadionie nie rozpocznie się budowa, to Świt ma w województwie dwie opcje rezerwowe - Stadion Miejski w Szczecinie lub obiekt w Kołobrzegu. Możliwa jest też zmiana projektu stadionu, ale ten musiałby zostać zaakceptowany przez Polski Związek Piłki Nożnej.