Szczecińscy radni mają zająć się sprawą wraków przy Moście Długim: zaniedbane rdzewieją, zagrażają żegludze i środowisku - tyle, że usunięcie porzuconych przez właściciela statków to bardzo duży koszt, a przepisy nie precyzują, która publiczna instytucja miałaby go ponieść.

O sprawie dyskutuje się w mieście od miesięcy - także w studiu Radia Super FM pytaliśmy o to wiceministra infrastruktury Arkadiusza Marchewkę:

- To od właściciela jednostek zależy to, aby te jednostki były stamtąd zabrane. To, że one są porzucone przez niego, a wiemy, że po tym pożarze ktoś się tam pojawił odpowiedzialny. Nie może być tak, że ktoś, w sposób bardzo cwany, będzie mówił, że to zrobi za mnie jakiś urząd z pieniędzy podatników, a ja przyjmę parę stówek mandatu. Na pewno będziemy dążyć do tego, żeby ten, kto jest za to odpowiedzialny, w końcu zrobił to co do niego należy. 

Zajęcie się tematem zadeklarował w tym tygodniu przewodniczący komisji gospodarki morskiej radny Szczecina KO Stanisław Kaup:

- Ostatnia sytuacja, że te statki się paliły, powoduje coraz większe zagrożenie dla żeglugi i czas wyprowadzić te dwa złomy ze Szczecina z naszych wód. Koszty tej operacji są liczone w setkach tysięcy złotych, w związku z tym żadna ze stron nie chce tych kosztów ponosić, bo de facto nie jest odpowiedzialna za te statki. Prywatny armator je po prostu porzucił, ciężko jest na drodze sądowej go w tej sprawie ukarać czy nałożyć nakaz egzekucji. 

Zaangażowane w usunięcie wraków są między innymi Urząd Wojewódzki, Urząd Żeglugi Śródlądowej czy Wody Polskie.