Data publikacji: 12.12.2025
Kategorie:
Żołnierze z Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego odwiedzili w ramach świątecznego konwoju klinikę pediatrii, hematologii i onkologii dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 1. Z Laponii przywieźli małym pacjentom szczecińskiej onkologii listy od Świętego Mikołaja oraz oficjalny certyfikat grzeczności podpisany przez elfy, Rudolfa i samego Świętego Mikołaja.
Rozdający listy, starszy szeregowy specjalista Łukasz Kolbowski zdradził jak powstała akcja:
- Pomysł zrodził się tak naprawdę tutaj, na Oddziale Świętego Mikołaja. Braliśmy udział w 9 zlocie absolwentów. To jest taka impreza organizowana z okazji dnia dziecka tak naprawdę, czyli to jest spotkanie z osobami wyleczonymi. No i wpadliśmy na pomysł, że fajnie by było zrobić coś więcej. No, a jak zrobić coś więcej, to, to pojechać do patrona oddziału. Na początku miał być to tylko szpital szczeciński, no ale w związku z tym, że i tak lecimy i tak lecimy, no to wzięliśmy pod uwagę wszystkie szpitale, no bo czemu mają na tym skorzystać tylko dzieci ze Szczecina - mówił żołnierz
Mama jednego z młodocianych pacjentów zauważyła jaką moc mają takie drobne gesty.
- Jak tylko usłyszał, że będzie akcja i przyszła ciotka oddziałowa się zapytać, czy chcemy wziąć w tym udział, to już on zapomniał w ogóle o tym, że on czeka na badanie, że on nie jadł od rana. On tylko i wyłącznie teraz czekał, co chwilę tylko zaglądał i a są już, a są już. I nieważne było, czy będzie jakiś prezent, ale już sam fakt, że coś się będzie działo i już tak inaczej. Więc podejrzewam, że większość tych dzieci, to jest taka chwila oderwania się, choćby te 5 minut wyjścia z tego łóżka, z sali i zawsze tak przyjemniej. Każdy sobie to wyobraża, że tutaj smutne dzieci leżą tylko i wyłącznie w łóżkach. Oczywiście, jak leci chemia, jak są kroplówki, to one leżą w tych łóżkach, ale przebywa się w szpitalu dajmy na to 10-15 dni, a ta chemia nie leci 24 na dobę cały czas. Są co prawda momenty gdy są odpinanie na jakieś dwie, trzy godziny, ja się śmieję, że wypuszczają ich chwilę na wolność i wtedy naprawdę słychać na całym oddziale tylko i wyłącznie śmiechy. Trzeba wręcz czasami ich uciszać, bo to czasami przechodzi już pewne granice.
Żołnierze przekazali Świętemu Mikołajowi łącznie blisko półtora tysiąca listów.
Data publikacji: 12.12.2025